Forum Tokio Hotel
Tokio Hotel Polish Fansite
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niedokończony film... Miłość braterska najważniejsza jestl

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania jednoczęściowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-LadyPlasticRose
tokiohotel-fans.pl Team



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Zrodzona z ludzkich wątpilwości.

PostWysłany: Wtorek 05-12-2006, 21:08    Temat postu: Niedokończony film... Miłość braterska najważniejsza jestl

Bill stał z otwartą buzią w drzwiach. Nie mógł nic powiedzieć, zamurował go. Mrużył oczy w niedowierzaniu. Jego brat nigdy by tak nie postąpił. To nie jego brat, to ktoś inny, zdaje mu się. Kłócił się sam ze sobą. Tymczasem Tom oderwał się od Anny, wyduszając z siebie jedyne ‘yyy’.
- To wszystko, na co cię stać? Nic cię nie usprawiedliwia Tom. Byłeś moim bratem, jak mogłeś, jak możesz! – Wykrzyczał Bill, drżącym głosem.
Miał ciężki oddech i chciał jak najszybciej opuścić brata. Chciał uciec i schować się w kącie. Byli ze sobą tak blisko. Żaden nigdy nie odbijał drugiemu dziewczyny. Nie całował się z nią. Czarnowłosy za bardzo kochał swojego brata żeby pomyśleć tak o jego dziewczynach. Za bardzo go kochał żeby uwierzyć, że to wszystko naprawdę się stało. A jednak? To nie sen. Żadna dobra wróżka go z tego nie wybudzi, sam musi sobie poradzić.
- Bill! Ja...ja... To nie tak jak myślisz.
- Co ty robisz ze mnie debila, rogacza a na dodatek ślepego? Za dużo już tego! – Tak bardzo nie chciał krzyczeć, ale nie mógł tego inaczej odreagować. Znienawidził brata, chciał się wyrzec. Już nigdy nie pamiętać o tym, że kiedykolwiek go miał.
- Ale Bill, to naprawdę nie tak! To nie miało tak wyjść! Ten... To... Przepraszam! – Dredziarz nie wiedział, co powiedzieć. Jąkał się i szukał po ścianach jakiejś odpowiedzi. Gdyby tylko mógł cofnąć czas. Wiedział, że nie powinien, a jednak to zrobił. Chciał zapaść się pod ziemie, było mu tak bardzo wstyd. W serce ktoś wbił nóż, tak bardzo zabolała go zdradza brata.
- Nie, nie tłumacz się! Już wystarczy... Dziękuję ci bardzo za wszystko! – Rzucił i wybiegł z pokoju.
Do oczu napływały mu gorzkie łzy, które spływały po policzkach i niczym stu kilowy kamień, kapały na ziemie z wielkim ciężarem, i znikały gdzieś, wydając przeraźliwe odgłosy. Biegł ile miał tylko sił w nogach by wydostać się z ich apartamentu. Dobiegł do windy i energicznie dusił guzik po tysiąc razy. ‘Szybciej, szybciej mówię!’ Mówił pod nosem. Na korytarzu nie było nikogo, jasne światła raziły go bezlitośnie. Chciał wyrwać sobie z głowy wszystkie włosy. Drapał się po czarnej czuprynie i ścierał łzy, rozmazując swój hebanowy makijaż. Czarniawe krople ściekały po szyi chłopaka, a on sam był strasznie rozgrzany. Miał wielką ochotę kopnąć w coś. ‘Nareszcie’, winda przyjechała. Czarnowłosy wsiadł do windy i znów wyżywał się na guziku. Winda jakby stanęła w miejscu, jechała tak wolno, że już szybciej było by iść schodami. Bill był strasznie zdenerwowany i każda rzecz, nie idąca po jego myśli okropnie go wkurzała. Każdy szmer obijający się o jego uszy zagłuszał mu myśli i powodował chwilowy przestój. Głowa bolała go niezmiernie, a napierająca gorączka była niczym innym jak stres. Dreptał po windzie, kopiąc podeszwą w złotą poręcz. Winda powoli osuwała się w dół jak ociężały słoń, jeszcze wolniej niż wtedy, kiedy zajechała. Czerwony dywan u jego stóp powoli zaczął się rozmywać, a światło, które raziło jego zapłakane oczy powoli nikło. Poczuł się jak piórko. Przełknął ślinę i powoli osunął się na podłogę, zapominając o bożym świecie.
Nie czuł żadnego bólu. Bez makijażu, w białej szacie szedł po zimnej, marmurowej posadzce. Odgarnął włosy na bok i zmierzał w stronę najjaśniejszego światła, które w ogóle go nie raziło. Chłopak zadawał sobie pytania gdzie jest, bo jeszcze całkiem niedawno siedział w windzie, popłakując jak wątła, mała dziewczynka. Spojrzał na swoja rękę, była blada niczym śnieg w Alpach, a na paznokciach ani śladu czarnego lakieru. Nie był już tym Farbim, którego znały i kochały wszystkie fanki. Szedł korytarzem otoczonym szybami, przez które mógł spojrzeć w dal i w dół. Cały świat u jego stóp. Przez chwilę poczuł radość i dumę z tego, że znalazł się w takim miejscu, ale potem znak zapytania w każdej jego myśli przewijał się i przewijał tworząc błędne koło. Usłyszawszy męski, gruby głos podążył w jego kierunku. Światło jaśniało, ale jego oczy nie protestowały. Czuł, że głos go wzywa i rzeczywiście jego uszy słyszały tylko ‘Chodź tu Bill’, więc chłopak szedł jak za zapachem upragnionego końca. Kiedy stał na brzegiem rzeki, otoczony jasnym światłem spojrzał w jej głębię? Widział swoje odbicie i odbicie jego brata, uśmiechających się radośnie oraz Boga wołającego jego imię. Wtem z nieba stąpił anioł, o bladej cerze. Na głowie jego zawiązane były ze sobą gęste loczki, a oczy miał koloru bezchmurnego nieba. Rzekł do niego, trzepocząc pierzastym skrzydłem.
- Stoisz na granicy. Wiedz, że droga, którą wybierzesz w tej chwili będzie ostatecznym wyborem między niebem, a ziemią. Zdecyduj sam. – I zniknął w gęstej chmurze. Chłopak bacznie przyglądał się odbiciu intensywnie myśląc. Czy chciałby powrócić na ziemie, i dalej mieć w sercu widok całującego się Toma i Anny? A może chce tu zostać? Woda w rzece wezbrała, a oczom chłopaka ukazał się Tom i Anna. Wtapiał w nich swoje czarne oczy, z których łzy płynęły już potokiem łącząc się z dzielącą ziemię i niebo, rzekom. Przysiadł na brzegu i urwał źdźbło trawy, po czym rozrywał je na kawałki, na następne i coraz mniejsze. Wokół ćwierkały ptaki, drzewa przybrane były w pachnące kwiecie, motyle siadały, na co drugim kwiatku. Chłopak rozmarzył się na moment, poczym znów myślał. Odszukał w sobie nutkę przebaczenia i chciał spróbować wybaczyć. Im więcej miał w sobie tej obłudnej wiary, tym mocniej nikły obrazy otaczające go. W pyle i mgle ukazało się światło z aniołem. Przekazał mu ostatnie słowa ‘Już wybrałeś’. Widok spokojnej krainy z rzeką śmierci całkowicie zanikł.
Obudził się w pocie czoła, leżąc w szpitalnym łóżku. Za rękę trzymała go Anna, a na fotelu obok siedział przygnębiony Tom. Otworzył delikatnie oczy by na nich spojrzeć, pogrążeni byli w płaczu, więc ponownie nie zamknął. Serce zabiło mu mocniej i poruszył rękom, wtem Anna spojrzała na niego z chwilą radości, a chłopak otworzył oczy. Dziewczyna rzuciła się mu na szyję, po czym wycałowała. Czarnowłosy pokornie to zniósł, a kątem oka patrzył na stolik, na którym leżała zwinięta kartka. Wziął ją do ręki i przeczytał napis, który głosił...

- Znów reklama! Wyrzucę ten odbiornik telewizyjny przez okno! – Powiedział Tom.
- Tom uspokój się to tylko reklama. – Uspokoił go Bill. – Chipsa? – Zapytał.
- Nie, w tym momencie mam ochotę pojechać do stacji telewizyjnej i natrzaskać tym, co to zarządzają reklamo dawstwem. – Rzekł oburzony.
- Jestem! – Dobiegł do nich głos dziewczyny. Za sofą stała Anna niosąca colę.
- Nareszcie skarbie. – Rzucił Bill.
- Taaa... I te migdalenie. – Odchrząknął Tom, patrząc jak Anna i Bill namiętnie się całują. – Też chcę! – Zaprotestował.
- Nie. – Zaprzeczył Czarnowłosy.
- Czemu?
- Bo to moja dziewczyna. – Odpowiedział inteligentnie Bill. – A poza tym, tak się braterską miłością w sercu nie postępuje
- Głupie gadanie, chcę buzi. – Powiedział Tom.
- To sobie chciej. – warknął Bill. Dredowaty lekko podenerwowany wyszedł z pokoju by zaglądnąć do lodówki. Na stoliku leżała kartka, zwinięta podobnie jak w filmie. Wziął ją do ręki i przeczytał.
„Za miłość braterską warto umierać, lecz wrócić z krainy radości i mieć siłę do tego jest trudniej. Zważaj na swoje czyny Tom.”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Miss Dixx
tokiohotel-fans.pl Team



Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: ze skarpetki Baleronka xF

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 15:30    Temat postu:

Czytałam to! Ale miło było dokończyć na 4um;)
Znaki z nieba... Hmm... czyżby miały uratować miłość braterską Kaulitzów? Jak na razie udało się to tylko w przypadku Billa. Tom nie zastosował się do rad nieba.

Czekaaam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania jednoczęściowe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin