Autor Wiadomość
aneczka
PostWysłany: Środa 14-02-2007, 14:41    Temat postu:

To jest poporostu nie mozliwe by TH zniknelo tak poprostu ja Wam mowie oni beda drogimi bitelsami i Presleyem razem wzietymi Very Happy
Mod-Camilla
PostWysłany: Niedziela 28-01-2007, 22:32    Temat postu:

Admin-Schwarzy napisał:
Mod-Miss Dixx napisał:
Mod-LadyPlasticRose napisał:
Jakbym ich znienawidziła to jak jakby odebrali mi ten cudowny rok.
Jakby odebrali mi kawałek świata.
Jakby zatarli moje wspomnienia, i kazali żyć.
Ale to co za życie, bez sensu życiowego?
Nie umiem ich nie kochać.

Nie umiałabym tego ująć lepiej.
Kawałek mojej historii poszedłby w zapomnienie.
Ale... Czy warto kontynuować te story?
Może być happy end, ale jeżeli będzie trwać dalej...
Wcale nie musi być tak pięknie.
Z resztą, w moim przypadku nigdy by nie było szczęśliwego zakończenie.
I tak wyszłabym na minusie.


Dokładnie ja czuję tak samo jak wy ...
Zaczynam rozumieć że bez Tokio Hotel nie mogłabym teraz żyć...
Są mi potrzebni....niezbędni...
Nie umiem powiedzieć...."cześć" i tak poprostu odejść bez słowa


Mam tak samo.
Nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Bez tego codziennego wstawania z łóżka z chęcią tylko na to żeby chwycić mp3 i posłuchać ich piosenek, żeby popatrzeć na te ich bużki na plakatach.
Bez codziennego odwiedzenia kilkudziesięciu stron i przeczytania newsów.
Bez przeczytania jakiegoś kolejnego odcinka opowiadania.
Bez myślenia i marzenia o nich.
No bo co, miałabym zapomnieć?
Jak? Wyciąć sobie ponad rok z życia?
Poprostu zapomnieć zedrzeć plakaty wyrzucić gazety i muzyke?
Wymazać z pamięci wszystkie wspomnienia?
Te radośde, kiedy zdobywali kolejna nagrode czy nagrali teledysk i te smutne kiedy rzekomo mieli wypadek a ja zalewałam się łzami?
Przestać rozmawiać z ludźmi których dzieki nim poznałam?
Nie umiem.
Dla mnie życie bez nich straciłoby sens.
Poprostu. Gdyby nie oni pewnie dalej słuchałabym popu i .... Nie wiem nie umiem sobie tego wyobrazić. Jest jak jest teraz juz tego nie zmienie... Czy żałuje? Chyba nie... Za dużo pieknych wspomnień.
Aż mi się płakać chce jak patrze na jedne z pierwszych zdjęć...
Mod-Miss Dixx
PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 21:38    Temat postu:

Jak przystało na małżeństwo, ja i Madż jesteśmy jednością więc napiszemy tego posta razem Wink

Synteza z Tokio Hotel wydaje się być wieczna. Nie można się od nich oderwać, mimo najszczerszych chęci. Działają jak narkotyk. Uzależniają jak Iżżu Madżż
Kochamy ich. Nie możemy uwolnić się z sideł tej miłości.
Admin-Schwarzy
PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 19:48    Temat postu:

Mod-Miss Dixx napisał:
Mod-LadyPlasticRose napisał:
Jakbym ich znienawidziła to jak jakby odebrali mi ten cudowny rok.
Jakby odebrali mi kawałek świata.
Jakby zatarli moje wspomnienia, i kazali żyć.
Ale to co za życie, bez sensu życiowego?
Nie umiem ich nie kochać.

Nie umiałabym tego ująć lepiej.
Kawałek mojej historii poszedłby w zapomnienie.
Ale... Czy warto kontynuować te story?
Może być happy end, ale jeżeli będzie trwać dalej...
Wcale nie musi być tak pięknie.
Z resztą, w moim przypadku nigdy by nie było szczęśliwego zakończenie.
I tak wyszłabym na minusie.


Dokładnie ja czuję tak samo jak wy ...
Zaczynam rozumieć że bez Tokio Hotel nie mogłabym teraz żyć...
Są mi potrzebni....niezbędni...
Nie umiem powiedzieć...."cześć" i tak poprostu odejść bez słowa
Mod-Miss Dixx
PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 19:33    Temat postu:

Mod-LadyPlasticRose napisał:
Jakbym ich znienawidziła to jak jakby odebrali mi ten cudowny rok.
Jakby odebrali mi kawałek świata.
Jakby zatarli moje wspomnienia, i kazali żyć.
Ale to co za życie, bez sensu życiowego?
Nie umiem ich nie kochać.

Nie umiałabym tego ująć lepiej.
Kawałek mojej historii poszedłby w zapomnienie.
Ale... Czy warto kontynuować te story?
Może być happy end, ale jeżeli będzie trwać dalej...
Wcale nie musi być tak pięknie.
Z resztą, w moim przypadku nigdy by nie było szczęśliwego zakończenie.
I tak wyszłabym na minusie.
Mod-LadyPlasticRose
PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 17:17    Temat postu:

Jakbym ich znienawidziła to jak jakby odebrali mi ten cudowny rok.
Jakby odebrali mi kawałek świata.
Jakby zatarli moje wspomnienia, i kazali żyć.
Ale to co za życie, bez sensu życiowego?
Nie umiem ich nie kochać.
Poprostu wczoraj płakałam, przytulając poduszkę z nim.
Płakałam jak dziecko.
Bo czas chce mi ich odebrać, ale ja walcze.
Nie poddam sie tak łatwo...
Trisha
PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 16:37    Temat postu:

Ja miałam kryzys. Autentycznie miałam dosyć Billa. I to tylko Billa. Bo mnie wkurzył. Na niego zwaliłam całą winę,że nie byli na jetixie. Ale mi przeszło.
Haaalo! Ja nie mogę żyć bez TH!
Mod-Miss Dixx
PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 10:28    Temat postu:

Mi się płakać chce bo widzę, jak się zmienili.
Kocham.
Teraz wiem już, że moje zwątpienie było chwilowe.
Oni uzależniają jak... Jak życie;)
Mod-LadyPlasticRose
PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 0:55    Temat postu:

Ja dalej czuje do nich miętke.
Moja mama kupiła mi buty z Tominem, Billoniem, Gustaviolem i Georgiem.
Co zrobiłam?
Ucieszyłam sie i bede je nosić.
Bez względu na to czy ktoś uzna je za idiotyczne, powie że jestem głupia bo ich lubie.
Moja przyjaciółka lubi TH, powiedziała że one są mniam... ale ona by ich nie założyła bo boii się wyśmiania.
Mi to nie grozi.
Reputacja w szkole mnie nie obchodzi.
Ci którzy mnie znają to kochają mnie... prawdziwą mnie.
A nie czarownice, wampira czy bruda.
Dalej kocham TH, ale moja miłość ewulowała.
Stała się...hmmm, dojrzalsza.
Nie piszczę już tak często, jak widzę Dreda rozrywa sie moje serce.
Kiedyś piszałam, a teraz zbiera mi sie na płacz.
Ale biore poduszkę z nim i mocno przytulam, a w mojej głowie słysze Tomowe: "Nie płacz i nie poddawaj się...".
I mam siłe żeby zwalczyć każdego anty fana.
Bo karmie sie miłością, wdzięcznością i sentymentem do nich.
Tokio Hotel zawsze będzie istnieć.
Nawet gdy będą już starzy, bez włosów i zębów.
Zawsze będą cząstką mojego życia.
Bo mam wspomnienia.
Mam to co niezatracalne.
A tego nie odbierze mi nawet czas...
Mod-Miss Dixx
PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 9:12    Temat postu:

Oł... To, co przeżywałam rok temu... Prawda, niezapomniane.
Dziękuję, chłopaki za ten czas. Za tamtą zimę.
Szkoda, że już się nie powtórzy.
Admin-Schwarz_Girly
PostWysłany: Środa 27-12-2006, 17:13    Temat postu:

Też zauwazylam pewne zmiany. Niby sa jeszcze fanki TH, ale juz po woli coraz mniej. Przykre. Zastanawiam sie czym to moze byc spowodowane. Niektorzy przestali sluchac, bo juz sie im to znudzilo, albo wlasnie przez zmiane wygladu Billa, albo pod wplywem presji innych. To jest chyba najczestrzy powod. Wiele fanek juz ich nie slucha i sie nimi nie interesuje ze wzgledu na otoczenie. Nie moga zniesc tych wszystkich obelg, wysmiewania itp. Wola przejsc na strone swoich kumpli. Nie wytrzymuja tego napiecia. Z jednej strony rozumiem takie zachowanie. Bo można czuc sie odtraconym. A prawda jest,ze malo osob ma przy sobie takich przyjaciol, ktorzy tez lubia TH.
Ja osobiscie w mojej paczce nie mam nikogo takiego. Moja przyjaciolka ich nie trawi i wkurza sie kiedy zaczynam o nich gadac. Na szczescie poznalam inne dziewczyny z mojego miasta, ktore uwielbiaja TH. Poza tym dzieki MS poznalam wiele fajnych dziewczyn( lovciam Was bardzo :*)
Inni sie ze mnie smieja, ale to nie powod, by od razu odtracac TH. Ja nigdy w nich nie zwatpilam i na zawsze pozostana w moim sercu, nawet jak przestana grac. Takie niesamowite uczucia, jakie doznalam dzieki ich muzie, sa niezapomniane.
Zal mi tylko tych pseudo fanek i tych, ktore juz nimi nie sa. Nie wiedza co traca. Znaczy to tylko, ze lubily TH na pokaz, a tak naprawde nic ich muzyka dla nich nie znaczyla.

Pozdrawiam gorąco tych wszystkich, ktorzy nadal dażą prawdziwym uczuciem TH i są wiernymi fanami. Chwała Wam za to, Skarby! :* :* :*
Mod-Miss Dixx
PostWysłany: Piątek 22-12-2006, 23:23    Temat postu:

mery dżejn napisał:
ja myślę, że tym wszystkim różowym panienkom, śmiertelnia zakochanym w Billu, po prostu znudziła się muza TH.
a Tokio Hotel będzie istniało w sercach nas, fanów, nawet, jeśli już nie będzie grać.


mery dżejn. foch! Ja nie jestem różową barbie, a muzyka z deka znudziła mi się. {taa...? a czego teraz słuchasz?}
Cały rok wałkować te same piosenki to lekka przesada. Wzięłam sobie urlop, ale... Ostatnio coraz częściej płytka TH jest używana;)
Czemu używamy stereotypu barbie? Moje przyjaciółki nie są barbie a lubiły th tylko dlatego, że było modne.
To nie zależy od tego, czy ktoś jest barbie, czy nie.
Admin-Schwarzy
PostWysłany: Piątek 22-12-2006, 20:40    Temat postu:

Też mi się tak wydaje, ale mimo to że kocham Billa(miłość platoniczna) to nie jestem głupia piszczącą Barbie i nadal ich kocham za wszystko Razz
mery dżejn
PostWysłany: Piątek 22-12-2006, 20:37    Temat postu:

ja myślę, że tym wszystkim różowym panienkom, śmiertelnia zakochanym w Billu, po prostu znudziła się muza TH.
a Tokio Hotel będzie istniało w sercach nas, fanów, nawet, jeśli już nie będzie grać.
Mod-Miss Dixx
PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 15:25    Temat postu:

Niektóre fanki odeszły właśnie teraz, gdy tokio hotel nas zawiodło.
Szczerze? Mało mi do nich brakowało.
Wyzywały chłopaków na MySpace "I HATE YOU!" etc.
Ja napisałam, że jestem rozczarowana. I że powoli stają mi się obojętni.
Minęło mi to. Chociaż uświadomiłam sobie jedno. Nie jestem fanką. Jestem niewolnikiem Tokio Hotel.
Prawdziwe fanki będą zawsze i wszędzie ze swoimi idolami.
Najwyraźniej nie jestem godna tego określenia...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group